Łosoś od wielu lat znany jest jako nieodzowny składnik zdrowego odżywiania. Bogata w pełnowartościowe białko i kwasy tłuszczowe omega-3 ryba stała się niemalże synonimem zdrowej, zbilansowanej diety. Jednak czasy się zmieniają. Biorąc pod uwagę obecny stan środowiska i skalę hodowli łososia na całym świecie, czy łosoś nadal powinien królować na naszych talerzach? Zobacz, co zmieniło się w tej kwestii w dietetyce i sprawdź, który łosoś jest najzdrowszy.
Jakiego łososia dostaniesz w sklepie?
Na sklepowych półkach możesz znaleźć obecnie dwa główne rodzaje świeżego łososia: łososia dzikiego oraz hodowlanego. W sklepowym nazewnictwie można spotkać jeszcze “łososia norweskiego”, a informacji o ewentualnym pochodzeniu z hodowli należy szukać na odwrocie opakowania. Producent lub dystrybutor ma również obowiązek poinformować o miejscu połowu ryby znajdującej się w opakowaniu. Łosoś wędzony (na zimno lub ciepło) zazwyczaj jest łososiem hodowlanym.
Będąc na zakupach warto być czujnym na manipulacje producentów – niektóre ryby przypominające łososia z wyglądu nawiązują do niego również nazwą (np. pstrąg łososiowy). Co gorsza, ponieważ producenci żywności nie mają obowiązku informować, że ich produkty zawierają miąższ rybny, a nie mięso z ryb, często nie zdajemy sobie sprawy, że kupujemy mało wartościowe produkty. Warto sprawdzać etykiety: jeżeli na liście składników produktu wymieniona jest tylko ryba, a nie filet z ryby, to można podejrzewać, że produkt jest wytworzony z odpadowej miazgi rybnej.
Który łosoś ze sklepu jest najzdrowszy?
Łosoś hodowlany szeroko dostępny w sklepach spożywczych ma obecnie niewiele wspólnego z szczęśliwie żyjącym na wolności łososiem dzikim. W wyniku wielu śledztw dziennikarskich dowiadujemy się rzeczy przerażających – łosoś hodowlany zagraża zdrowiu człowieka i szkodzi środowisku. Tematowi temu poświęcona jest wydana niedawno książka „Salmon Wars: The Dark Underbelly of Our Favorite Fish” (Wojny Łososiowe: Ciemne Podbrzusze Naszej Ulubionej Ryby) autorstwa laureata nagrody Pulitzera, Douglasa Frantza.
Celem producentów żywności jest jak największa maksymalizacja produkcji z jednoczesnym utrzymaniem jak najniższych kosztów. Hodowla łososia, podobnie jak hodowla kurczaków brojlerów, jest nastawiona na wysokie wyniki w krótkim czasie. Zwierzęta tuczone są zwiększoną ilością niskiej jakości paszy z mączki rybnej, pełnej antybiotyków i pestycydów. Skutkuje to szybkim przyrostem masy ciała tych ryb niekoniecznie dobrym dla konsumentów jakości. Hodowlany łosoś, spożywając niskojakościową paszę, zamiast być źródłem zdrowych kwasów tłuszczowych omega-3, staje się źródłem zbędnego, bezwartościowego tłuszczu. Mięso dzikiego łososia zawiera około 5 do 7 procent tłuszczu, podczas gdy u ryb hodowlanych nawet od 14,5 do 34 procent! Częste spożywanie takich ryb może zatem przyczyniać się do wzrostu poziomu złego cholesterolu w organizmie.
Co można znaleźć w hodowlanym łososiu?
Istnieje coraz więcej doniesień, że zamiast szeregu substancji odżywczych, łosoś hodowlany może dostarczyć nam wielu zdrowotnych problemów. W rybach z tuczarni można znaleźć środki chemiczne takie jak polichlorowane bifenyle (PCB), których stężenie jest siedmiokrotnie wyższe w porównaniu do ryb żyjących i żywiących się dziko. Substancje te należą do grupy związków chemicznych najbardziej niebezpiecznych dla naszego zdrowia. Niestety znaczna ich część nie jest wydalana z organizmu, tylko akumulowana w tkance tłuszczowej. Regularny kontakt z PCB osłabia odporność i może powodować zaburzenia w pracy układu nerwowego, hormonalnego i rozrodczego.
Wyższe stężenie toksycznych substancji nie bierze się z przypadku. Hodowlane łososie żyją w zatłoczonych klatkach zakotwiczonych w morzu. Ograniczona przestrzeń powoduje wysokie zagęszczenie łososi na metr sześcienny wody. Jest to idealna pożywka dla drobnoustrojów i pasożytów. Z tego względu łososiowe farmy stosują duże ilości pestycydów i antybiotyków, z których część opada na dno, a część ląduje prosto w rybim mięsie.
Według niektórych badań, już jeden posiłek z łososia hodowlanego na miesiąc może narazić osoby spożywające na przekroczenie norm Światowej Organizacji Zdrowia w zakresie zanieczyszczeń. Szczególnie narażone są dzieci i kobiety w ciąży, z uwagi na ryzyko zaburzeń rozwoju mózgu, wywołane skażeniem chemią.
Czy dziki łosoś jest zdrowszy od hodowlanego?
Producenci, wykorzystując rozprzestrzeniającą się powoli złą sławę łososia hodowlanego, zaczęli stawiać na dystrybucję łososia dzikiego. Logika podpowiada, że skoro hodowlane łososie nie są najlepszym wyborem ze względu na warunki życia, to właśnie dziki łosoś powinien być uzupełnieniem zdrowej diety. Niestety, podczas gdy część hodowli łososia podlega restrykcjom i obowiązującym normom, dieta dziko żyjącego łososia jest daleka od ideału ze względu na poziom zanieczyszczenia wód morskich na świecie. Także ucieczki ryb z podwodnych tuczarni prowadzą do przekazywania potomstwu ryb dzikich chorób i deformacji genetycznych osobników hodowlanych.
W wyborze łososia najważniejsze będzie jego pochodzenie. Mówiąc wprost – najlepszą strategią będzie unikanie hodowlanych łososi pochodzących z rejonów Ameryki Południowej i Środkowej. Nieco bardziej bezpieczną opcją może być hodowlany łosoś pochodzący ze Szkocji i Norwegii, w której bardziej rygorystycznie podchodzi się do przestrzegania norm.
Jednak nawet do skandynawskiego łososia należy podchodzić z dystansem. Rozwój przemysłu spożywczego, zwiększone zapotrzebowanie na mięso łososia i stan gospodarki znacząco odcisnęły piętno na jakości tej ryby.
Czy to oznacza pożegnanie z tą smaczna rybą? Niekoniecznie. W Polsce od kilku lat prowadzona jest unikalna hodowla łososia jurajskiego – ryby żyją w wodzie geotermalnej, w zamkniętym obiegu wody. Odpady i zanieczyszczenia są filtrowane i usuwane, nie ma potrzeby stosowania antybiotyków i pestycydów, a ucieczka ryb jest niemożliwa. Producent łososia jurajskiego legitymuje się certyfikatem ASC oznaczającym zrównoważoną hodowlę („Oznakowany produkt to informacja dla konsumenta, że ryba, którą kupuje pochodzi z hodowli ograniczającej negatywny wpływ na środowisko oraz dbającej o lokalną społeczność”). Łososia jurajskiego można znaleźć w sieciach handlowych w całej Polsce – jest mniej atrakcyjny kolorystycznie, ponieważ mięso nie jest barwione na pomarańczowy kolor i ma wyższą cenę. Źródło: https://ecoekonomia.pl/2022/08/23/czy-luksusowy-losos-na-talerzu-jest-zdrowy
Więcej dowiesz się z aplikacji Wiesz Co Jesz.
Tłuszcz i zły cholesterol, dalej promujecie tą propagandę?